środa, 27 kwietnia 2016

#2130 - Trans-Atlantyk 348

Amerykański rynek komiksowy w lutym – DC Comics nadrobiło nieco stratę do Marvela. Dom Pomysłów wciąż jest liderem branży z udziałami na poziomie ponad 40%, ale DC ma już ponad ćwiartkę tortu. I to jeszcze przed Rebirth, które z pewnością mocno podbije ich sprzedaż. Największym przebojem najkrótszego miesiąca w roku okazał się trzeci numer "Dark Knight III: Master Race", który osiągnął nakład 146,043 egzemplarzy zamówionych u Diamonda. Wrażenie roki niski spadek sprzedaży serii w porównaniu do poprzedniego, który wynosi nieco ponad 12%. W czasach, gdy dwójki potrafią sprzedawać się o połowę gorzej, niż jedynki to fenomenalny wynik. Oprócz niego tylko dwa inne tytuły przekroczyły magiczną granicę 100 tysięcy. Na sprzedażowym podium uplasowały się jeszcze 16. zeszyt "Star Wars" i 49. epizod "Batmana". Niemniej, niekoniecznie może to oznaczać, że Mroczny Rycerz był najbardziej kasową pozycję lutego. Napędzany kinowym sukcesem "Deadpoola" i sieciowym hype`m świętujący swoje 25-lecie "Deadpool: Mercs for the Money" mógł zarobić znacznie więcej, bo nie kosztował trzech czy czterech dolców, tylko 10.


Rozszedł się w nakładzie przekraczającym 88 tysięcy kopii, więc prosta matematyka podpowiada, że 881 tysięcy zielonych to więcej, niż prawie $875,000, które skosił "DKIII". Z innych wydarzeń lutego warto wspomnieć o premierze nowego "Spider-Mana" z Milesem Moralesem w roli głównej. Premierowemu numerowi niewiele brakło, aby sięgnąć setki (99,950), ale i tak w tym momencie prezentuje się najlepiej pośród wszystkich pajęczych tytułów. A jak prezentuje się ogólna kondycja amerykańskiego rynku? Nie jest źle – przynajmniej nie bardzo. W porównaniu do lutego 2015 rynek skurczył się o 1.69%, ale zdaje się, że będzie to trwała tendencja – w styczniu również zanotowano spadek (tym razem aż o 5.1%). Jeśli idzie o sekcję powieści graficznych to, jak zwykle, Image Comics trzyma się mocno (trzecie "The Wicked and the Divine" zapracowało sobie na miano największego bestsellera z 7,489 kopiami), choć Marvel (ze swoim "Chewbaccą") i DC (z "Batman:  The Dark Knight Returns TP" i "Batman:  Harley and Ivy Deluxe Edition HC") również powinni być zadowoleni z wyników sprzedaży.

Tarzan ląduje na planecie małp - dlaczego nikt wcześnie na to nie wpadł? Na ECCC Dark Horse Comics wspólnie z Boom! Studio zapowiedzieli crossover dwóch "małpich" ikon popkultury. Autorami pięcioczęściowej mini-serii zatytułowanej niezbyt oryginalnie "Tarzan on the Planet of the Apes" będą Tim Seeley ("Revival") i David Walker ("Power Man and Iron Fist"), którzy zajmą się skryptem, rysownik Fernando Dagnino ("Suicide Squad"), a znakomity Duncan Fegredo przygotuje okładki. "Trafiła mi się rzadka sposobność pracy z dwiema kultowymi markami oraz z dwoma znakomitymi artystami" - mówi Seeley. Scenarzysta obiecuje, że z wielki szacunkiem podejdzie do obu pierwowzorów, ale będzie chciał opowiedzieć bardzo zaskakującą historię. Jej punktem wyjścia będzie rozdzielenie Tarzana i jego małpiego brata Cezara, który wpadł w ręce handlarzy niewolników, gdy w tle będę trwały przygotowania do wielkiej wojny między ludźmi, a naczelnymi. Premierę pierwszego zeszytu zaplanowano na 28 września.
  
ŁAMIĄCA WIADOMOŚĆ - RASIZM W ŚWIECIE KOMIKSU, MARVEL USUWA "NIELUDZI"...

... ze swoich filmowych planach w ramach Trzeciej Fazy. Po tym, jak Kevin Feige przesunął premierę "Inhumans", aby nie kolidowała z (kolejnym) powrotem Indiany Jonesa wszystko wskazuje na to, że film całkowicie zniknie z dotychczasowego harmonogramu Marvel Studios. Czyli nie zobaczymy go przed 2019 rokiem. A czy zobaczymy go w ogóle? O likwidacji kinowych "Inhumans" zrobiło się głośno w zeszłym roku, kiedy Nieludzie zaczęli pojawia się w "Agents of S.H.I.E.L.D." i zaczęto przebąkiwać, że dostaną własny serial na małym ekranie. Wtedy Feige dementował te pogłoski potwierdzając, że projekt żyje i ma się dobrze, ale brakuje na niego miejsca w harmonogramie. Obraz pierwotnie został zapowiedziany w 2014 roku z datą premiery ustaloną na 2018 roku, tuż po "Infinity War". Później przesunięto ją na kolejny rok, a teraz jego przyszłość jest niepewna, bo wyrośli mu dwaj poważni konkurenci w postaci "Spider-Man: Homecoming" oraz "Ant-Man and the Wasp".

Już wkrótce na Netflixie zadebiutuje nowa wersja "Voltrona: Legendary Defender" realizowana Joaquima Dos Santoas i Lauren Montgomery znanych z pracy nad "The Legend of Korra". W związku z powrotem kultowej marki wydawnictwo Lion Forge Comics zapowiedziało pięcioczęściową mini-serię komiksową, w której scenarzyści będą mogli realizować pomysły zbyt dziwaczne, aby można było je zrealizować na ekranie komputera/telewizora. Muszą one być naprawdę dziwaczne, skoro nie mieszczą się w ramy historii, której głównymi bohaterami są lwy-roboty, które tworzą jeszcze większego robota mającego w miejsce rąk i nóg lwy. Scenariuszem zajmie się Tim Hendrick, który pracował będzie również na planie "Voltrona", a pomagać mu będą Mitch Iverson i rysownik, którego nazwiska jeszcze nie zdradzono.

Kolejna dwa komiksy autorstwa Marka Millara mają szansę stać się kinowymi przebojami. Prawa filmowe do "American Jesus" i "Supercrooks" zostały nabyte przez Waypoint Entertainment. Przyjeżdżam do LA na jeden tydzień w roku, aby odbyć wszystkie moje spotkania. Przez siedem dni siedzę w pubie i rozmawiam z ludźmi, którzy chcą kręcić filmy na podstawie moich prac - opowiada Millar. Wraz z Leinilem (Francisem Yu) cieszymy się, że pojawiła się opcja nakręcenia filmu na podstawie "Supercrooks", a z Peterem (Grossem) czekaliśmy niemal dekadę, aby pojawiła się grupa odpowiednich ludzi, którzy mogliby się za to zabrać. "American Jesus" oparte będzie na motywach komiksu "Chosen", który ukazał się nakładem Dark Horse Comics. Opowiada on historię nastolatka, który odkrywa, że jest Jezusem. Plany ekranizacji tej opowieści pojawiły się już w 2009 roku. Z kolei "Supercrooks" (Marvel Icon) jest historią z gatunku heist movie, w której udział biorą supervillani. Do jej ekranizacji swego czasu przymierzał się Nacho Vigalondo.

Nathan Fillion dołącza do obsady "Strażników Galaktyki 2". Jeśli nie żebym zdradził Wam w kogo się wcieli i popsuł niespodziankę odpuście sobie dalsze czytanie Trans-Atlantyku

 
.
.
.
.
.
.
.

.


Kapitan "Serenity" wcieli się w Wonder Mana. Simon Williams to klasyczny, choć drugoplanowy heros Marvela, dość mocno związany ze światem Mścicieli. Został stworzony przez Stana Lee, Dona Hecka i Jacka Kirby`ego debiutując w 9. numerze "The Avengers" w październiku 1964 roku. Nie wiadomo czy Fillion ograniczy swoją role do zwykłego cameo czy zostanie w MCU na dłużej. Na reddicie znaleziono zdjęcia plakatów promujących filmy, w których Williams gra (oprócz tego, że Wonder Man jest superbohaterem, zajmuje się też aktorstwem). Pomimo niskiej jakości zdjęć da się zobaczyć przerobiony plakat filmu ostatniego obrazu o Stevie Jobsie, który w MCU jest... Tony`m Starkiem.

2 komentarze:

mareczek82 pisze...

A wiadomo może jakie nakłady maja polskie wydania superhero? WKKM, Marvel Now czy New52?
Zawsze wydawało mi się że 100k w Stanach to mało - na 300milionów ludzi! - ale jak 50 tysi to norma, to ile jest u nas 5 tysięcy?

Kuba Oleksak pisze...

Nakładów ani Hachette, ani Egmont nie podają i można do woli spekulować. Na Gildii padają różne liczby, ale sądzę że wahają się w przedziale kilku tysięcy.

W USA sytuacja jest bardziej klarowna, bo mamy Diamonda. Od kilku lat 100 tysięcy na zeszyt to wielki sukces.