środa, 11 maja 2016

#2137 - Komix-Express 343

Poznaliśmy zawartość debiutującego na rynku magazynu "Komiks i my". Jak się prezentuje? Publicystyki nie będzie zbyt wiele, bo złożą się na nią ledwie dwa teksty - oba autorstwa redaktora naczelnego, Sławomira Zajączkowskiego (w tym jeden będący prawdopodobnie przedrukiem artykułu wcześniej publikowanego w sieci). Jeśli idzie o komiksy dostaniemy sporo szorciaków (wśród autorów znajdziemy Mieczysława Skalimowskiego, Grzegorza Weigta, Krzysztofa Wyrzykowskiego i wspomnianego Zajączkowskiego), a także dwie dłuższe opowieści - "Idiotów" Wyrzykowskiego i "Stację kontroli dusz" (część pierwsza z trzech) Piotra Promińskiego. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, że periodyk ukaże się pod koniec kwietnia, jego premiera będzie miała miejsce dopiero w połowie maja. Patrząc na udostępnione materiały przyznam, że nie wygląda to specjalnie zachęcająco - kompletnie nie wiem czego można spodziewać się po "Komiksie i nas". Nie wiem jaki charakter będzie miało pismo i do jakiego czytelnika chce trafić. Tytuły mówią niewiele, nazwiska nieco więcej, ale oprócz Wyrzykowskiego brakuje nie ma tu nikogo z polskiego topu. Słowem - magazyn zapowiada się zupełnie nijako. W dodatku cena (19 złotych za 64 strony na Gildii) dla mnie jest zbyt wysoka. Jasne, autorzy nie piszą i rysują za darmo, jasne - po zniżkach wyjdzie taniej, ale i tak nie jestem przekonany....




Kuba Jankowski z pierwszą nagrodą imienia Dra Tomasza Marciniaka przyznawaną za publikacje naukowe i popularnonaukowe z dziedziny komiksu. Były redaktor komiksowego działu Poltera, który publikował/publikuje między innymi w "Ziniolu" i "Zeszytach Komiksowych" został doceniony za tekst "Joe Sacco - uzależniony od wojny, czyli reporter nie z tej ziemi". Nagroda została przyznana podczas Festiwalu Kultury Popularnej DwuTakt. Na pokonanym polu zostały teksty Pawła Ciołkiewicza "Człowiek człowiekowi zombie, czyli kilka uwag o budowaniu społeczeństwa w świecie postapokaliptycznym. Przypadek The Walking Dead Roberta Kirkmana" oraz "W poszukiwaniu kultury komiksowej" pióra Tomasza Żaglewskiego.

Wraz z początkiem maja powinien ukazać się piąty numer magazynu "Smash!". Jego tematem będzie postapokalipsa w popkulturze - jeden z najbardziej wdzięcznych tematów, do wykorzystania w książkach, grach czy komiksach. Czego można się spodziewać?

Jak sugeruje okładka, w najnowszym numerze nie mogło zabraknąć artykułu na temat superbohatera, który podbija serca fanów od miesięcy. Ale "Deadpool" to nie jedyny znany tytuł, nad którym pochyli się redakcje w tym numerze. Pojawią się również artykuły o serii "Star Wars Legendy", serialowych adaptacjach komiksów Marvela od Netflixa, ostatniej części trylogii z serii "Metro 2033" oraz "Doktorze Who"

W środku czeka również relacja z pierwszego europejskiego Comic Conu, który odbył się w Wiedniu, a także wywiad z przedstawicielem popularnego serwisu comiXology - Chipem Mosherem. Oczywiście nie zabraknie samych komiksów - tym razem będziecie mogli podziwiać prace autorstwa Jakuba Wojciechowskiego, Łukasza Kowalczuka oraz Kamila Białobrzewskiego.

Jak zwykle nie zabraknie plakatów - jeden z komiksu "Deadpool. Martwi prezydenci", a drugi ze zwariowanego, postapokaliptycznego komiksu "Adventure Time"!

Na Festiwalu Komiksowa Warszawa będzie mieć miejsce premiera książki Macieja Jasińskiego "Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych". Na spotkaniu zaplanowanym na niedzielę 22 maja (godz. 14.20) autor opowie o różnych ciekawostkach związanych z komiksami Jerzego Wróblewskiego oraz o kulisach powstania książki. W sobotę i niedzielę na stoisku wydawcy, czyli Ongrysa, będzie także można dostać dedykację. Przedpremierowo książkę można było nabyć w sobotę 7 maja w trakcie Festiwalu Kultury Popularnej DwuTakt 2016 w Toruniu. Ci, którzy kupili wypowiadają się o niej bardzo pochlebnie, a dla mnie jest to pozycja obowiązkowa. Książka liczyła będzie 144 strony, a jej cena wyniesie 64,95 zł. Opis dostarczony przez Ongrysa prezentuje się tak:

Książka „Jerzy Wróblewski okiem współczesnych artystów komiksowych” to publikacja poświęcona twórczości jednego z najlepszych polskich rysowników komiksowych. Jerzy Wróblewski to autor takich albumów jak „Figurki z Tilos”, „Skradziony Skarb”, „Hernan Cortes i podbój Meksyku”. Fanom jest doskonale znany z serii „Kapitan Żbik”, komiksów drukowanych w „Relaxie”, a także autorskiej serii komiksowej o przygodach szeryfa Binio Billa.

W książce znalazła się cała masa ciekawostek dotyczących powstawania komiksów Jerzego Wróblewskiego, a także wspomnienia scenarzystów i redaktorów pism, z którymi współpracował. Publikację uzupełnia ponad 250 grafik i zdjęć, w tym: niepublikowane plansze, szkice, próbne wersje plansz czy okładek i wiele innych.

Oryginalne plansze Herge`a z "Berła Ottokara" zostały sprzedane na aukcji w Paryżu za grubo ponad milion euro. Kolekcjonerzy wyraźnie upodobali sobie ten epizod "Tintina", bo jesienią minionego roku inny zestaw dwóch plansz kupiony został za 1.7 mln dolarów. Obu daleko jednak do rekordu, który dzierży podpisana przez Herge`a ilustracja z 1939, która w 2014 sprzedała się za 2.9 mln dolarów. Przedstawiciele domu aukcyjnego Artcurial spodziewali się, że plansze osiągną cenę między 600, a 800 tysięcy euro. Nabywcą był kolekcjoner z Europy, określający się, jako "wieloletni fan cyklu", który transakcji dokonał przez telefon.

W stołecznej księgarnio-kawiarnia "Radio Telewizja" (ul. Gen. Andersa 29) w Nocy Muzeów (14 maja) będzie można oglądać wystawę "Wtem! Wystawa polskich plansz komiksowych z lat 1961-1991" - sam tytuł mówi w zasadzie wszystko. Wernisaż odbędzie się o godz. 19:00, a prace wisieć będą do 22 maja. Oficjalna zapowiedz prezentuje się następująco:

Spędź Noc Muzeów w najbardziej warszawskiej księgarni w mieście z Tytusem i Kapitanem Żbikiem: na wystawie polskich komiksów z lat PRL. To prawdziwa gratka, zobaczycie odręczne dzieła twórców, które dopiero w XXI wieku ujrzały światło dzienne, a teraz po raz pierwszy zostaną zaprezentowane przed szeroką publicznością w formie takiej, jaką mogli oglądać tylko redaktorzy wydawnictw.

Fenomen polskich komiksów z lat PRL jest zjawiskiem opisywanym przez media i literaturę fachową z mieszaniną zdziwienia i podziwu. W czasach realnego socjalizmu były pogardzane jako symbol kultury niższej, bezwartościowej. Warunkiem ich ukazywania się był oświeceniowy nakaz: miały uczyć i bawić. Niekiedy również zawierać wtręty ideologiczne. Dla dzieci i dla młodzieży były one niezauważalne, albo po prostu pomijane, podczas gdy żarty słowne i sytuacyjne, scenki, postaci zrobiły zawrotną karierę, urzekały stylem i poczuciem humoru. Tytus, Kajko i Kokosz oraz Kleks były kodem kulturowym, którym posługiwała się inteligencja w wieku od lat siedmiu do piętnastu. Potem się z nich powoli wyrastało, ale były jeszcze komiksy o Żbiku i Klossie, w przaśnej rzeczywistości dostarczające namiastki dreszczyku emocji w niezwykle pożądanym stylu zachodnim.

Dzięki olbrzymim nakładom stały się jednym z głównych składników polskiej popkultury i określiły poczucie humoru milionów Polaków.

Jak można było się spodziewać "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów" zarządził w box-officie. Najnowsza produkcja Marvel Studios w miniony weekend zadebiutowała w USA i kilku innych krajach świata (także w Polsce). Film na rodzimym rynku zarobił 181,7 mln dolarów (nieco ponad 75 mln w sam piątek), a w innych państwach - 220 mln. Dokładając do tego zarobki z wcześniejszych pokazów (496,6 mln) daje to imponującą sumę 678,3 mln. Te 220 baniek to piąty najlepszy wynik otwarcia w historii i trzeci, po obu częściach "Avengers" pośród produkcji Marvel Studios. "Civil War" zarobił więcej, niż trzeci "Iron Man" (174,1), a także "Batman v Superman" (166). Zobaczymy jak film będzie sobie radził w kolejnych tygodniach, ale patrząc na reakcję krytyków, czytając recenzję i obserwując jak reagują widzowie można spokojnie założyć, że "Wojna Bohaterów" okaże się sukces. Przypuszczam, że przekroczy magiczną granicę miliarda spokojnie i może stać się jedną z najbardziej kasowych produkcji Dom Pomysłów.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ale ty Oleksak jesteś głupi! Że aż strach!!!